poniedziałek, 28 listopada 2011

Źródła nauki niemieckiego, cz. 3

Dzisiaj już ostatni post na temat materiałów wykorzystywanych przeze mnie do nauki niemieckiego. Opisałam już dwa samouczki i źródła internetowe, dzisiaj przyszedł czas na książkę do gramatyki Stanisława Bęzy oraz na ocenienie podręcznika używanego przeze mnie w szkole - Schritte International.

Gramatyka niemiecka z ćwiczeniami dla początkujących Wydawnictwo PWN Stanisław Bęza

Bardzo, bardzo udana pozycja. Jak już pisałam, byłam niezadowolona z ilości ćwiczeń gramatycznych w obydwu samouczkach, których jestem posiadaczką, chciałam dokupić właśnie taką książkę, w której wszystko będzie należycie wytłumaczone i gdzie będę miała możliwość dobrze przećwiczyć każde zagadnienie gramatyczne. Nie jest to tania książka, kosztuje około 30 zł (w Empiku i na Merlinie 27 zł), ale naprawdę warto. W samouczkach byłam na przykład niezadowolona z potraktowania przypadków. To nic, że w języku polskim mamy ich nawet więcej niż w niemieckim, jest to trudna rzecz do intuicyjnego opanowania - przynajmniej dla mnie. W samouczkach całe wyjaśnienie ograniczało się do podania dwóch przykładów i trzech ćwiczeń sprawdzających. W tej książce Akkusativ jest na stronach 29-33, Dativ 33-37, Genitiv 37-43, po czym od strony 43 do 45 następuje część sprawdzająca znajomość wszystkich tych przypadków naraz. Dzięki tej książce można przećwiczyć wszystkie części mowy, jest ona podzielona na duże rozdziały, np. Rodzajnik, Przeczenie, Rzeczownik, Zaimek, Czasownik itd. i na mniejsze podrozdziały, np. Opuszczanie rodzajnika (rodzajnik zerowy), Odmiana słaba rzeczownika, Zaimek pytający, Czasowniki Zwrotne, Przyimki z dopełniaczem... A na samym, samym końcu jest też Test Końcowy, który sprawdza znajomość całości materiału zamieszczonego w tej książce. Uważam, że jest to bardzo przydatna pozycja, solidne wyjaśnienie, wiele ćwiczeń, przejrzysty klucz odpowiedzi, jak najbardziej na tak.

Schritte International

Jest to książka dla uczniów szkół średnich, którzy dopiero rozpoczynają naukę niemieckiego. Zdecydowanie nie jest to podręcznik do samodzielnej nauki. Zaskoczyło mnie, że jak na książkę przeznaczoną dla liceum jest ona taka... dziecinna. Dużo kolorowych obrazków, śmiesznych buziek, różnych takich ozdobników, a mało jakiegokolwiek tekstu. Na przykład kiedy uczyłam się francuskiego w gimnazjum każdy rozdział w podręczniku rozpoczynał się komiksem na podstawie powieści Victora Hugo "Nędznicy". Komiksy oczywiście wynikały jeden z drugiego, były wciągające. Każda pierwsza lekcja nowego rozdziału wyglądała tak, że słuchaliśmy komiksu, a potem kilka razy czytaliśmy go z podziałem na role (trzy, cztery razy tak, żeby każdy czytał jakąś kwestię). Tłumaczyliśmy oczywiście słówka i uczyliśmy się ich na następną lekcję, na której była kartkówka albo pytanie. W tym podręczniku nie ma żadnych dialogów, żadnej pisanej historyjki. Jest niby komiks, ale bez słów, my widzimy tylko obrazki, a tekst jest nagrany. Ćwiczymy w ten sposób rozumienie ze słuchu, ale przez to bardzo mało czytamy i mało jest nowych słówek. Na razie jesteśmy dosyć łagodnie wprowadzani w język niemiecki, bylebyśmy się tylko nie przepracowali. 10 nowych słówek z lekcji to już jest dużo. Brakuje mi takich tradycyjnych dialogów do czytania. Ogólnie więcej w tym podręczniku jest obrazków niż jakiejś właściwej wartości merytorycznej.

To w skrócie tyle :) Dodam tylko, że żadne wydawnictwo ani nic takiego nie płaciło mi za reklamę, opisuję moje subiektywne odczucia, oczywiście każdy może mieć inne. Starałam się obronić mój punkt widzenia, przedstawić jakieś argumenty tak, by pomóc osobom, które zastanawiają się nad kupnem którejś z tych pozycji. Na pewno żadna nie jest tylko zła, lub tylko dobra, wszystkie mają swoje plusy i minusy.
Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś po przeczytaniu któregoś z postów publikowanych na tym blogu napisał jakiś komentarz, przedstawił swoje zdanie. Prowadzę tego bloga przede wszystkim dla siebie, ale jednak miło wiedzieć, że kogokolwiek interesuje to, co jest tu publikowane :)



1 komentarz:

  1. Do tej ksiazki Bezy dodalbym tez inna jego autorstwa: 'Nowe repetytorium z gramatyki jezyka niemieckiego' oraz 'Deutsch deine Chance'.
    Z obu ksiazek korzystalem (z repetytorium, rzecz jasna nadal) i bardzo sobie je chwale - duzo tresci, a kolorowych obrazkow, ktore zajmuja 3/4 strony nie ma w ogole :)
    To jest wlasnie, moim zdaniem, najwieksza wada podrecznikow do jezykow obcych - za duzo koloru, za malo merytorycznosci :)

    Jeszcze nawiaze do Twojego wczesniejszego wpisu - ja wiadomosci z DW sciagam sobie przez program do podcastow i slucham 'ad infinitum' - za kazdym razem rozumiejac wiecej :)

    Blog podoba mi sie i bede na pewno czesciej zagladal na niego :)

    Wir machen weiter! ;)

    Zdravim!

    OdpowiedzUsuń